niedziela, 31 stycznia 2016

★ROZDZIAŁ 4★

*10 lat później*
Obudziło mnie światło wpadające do pokoju przez okno. Zapomniałam zaciągnąć żaluzję. Trudno... Leżałam w łóżku przez dobre 15 minut. Nic mnie dzisiaj nie obchodziło,ale zdecydowałam się wstać. Ubrałam się,umyłam i wyszłam z pokoju. Natknęłam się na Kasi. Została mianowana Jedi dwa tygodnie temu. Tak samo Zeetaraa. Zazdroszczę im tego szczęścia. Ara nadal nie jest Jedi. Tren odszedł z zakonu. Wszystko się zmieniło przez ten czas. Wojna... Misje z mistrzynią Luminarą i kolejne ofiary w cywilach. Z rozmyślań wyrwała mnie przyjaciółka:
- Hej,młoda! Co jest?
- Nic. Zastanawiam się,kiedy to wszystko się skończy. Mam już dosyć tej wojny i tych wszystkich zobowiązań.
- Musisz przetrwać,Ahsoko. Wiem,że to trudne,ale myślę,że razem damy radę-powiedziała dziewczyna i przytuliła mnie mocno.
- Ahsoka! Ahsoka! Poczekaj! Hej,tutaj jestem!
Odwróciłam się,ujrzałam twarz osoby,która mnie wołała. Podbiegłam i przytuliłam chłopaka.
- Soka! Muszę Ci coś powiedzieć. Ja......

Jak to! Co się stało? Usiadłam na łóżku. Zdałam sobie sprawę,że to był sen. Że nadal mam 5 lat. Postanowiłam wstać. Ubrałam się i zeszłam na śniadanie. Zeetaraa prowadziła Kai'a,a obok szła Kasi. Opowiedziałam im mój sen.
- Wow,Ahsoka! Super sen. Mnie to się tylko koszmary śnią- mówiła Zeetaraa.
Doszliśmy do stołówki i usiedliśmy przy naszym stole. Przywitała mnie mistrzyni Luminara. Odwzajemniłam uśmiech i zabrałam się za jedzenie. Tosty,których ogromne ilości codziennie pożerali wszyscy padawanowie były naprawdę przepyszne. Zobaczyłam w drzwiach Anakina,który jak zwykle spóźnił się na śniadanie.
- Cześć Wam. Jak się spało? - zapytał siadając obok Kasi.
- Było ok. Ale patrząc na Ciebie to chyba nie najlepiej - stwierdziła Zeetaraa uśmiechając się szelmowsko.
Rzeczywiście nie wyglądał zbyt dobrze. Jakby go w drodze tutaj przejechał walec drogowy. Włosy rozczochrane,ale najlepsze jest to,że przyszedł do nas.....w piżamie.
- Anakinie,nie chcę Cię martwić,ale zdaje się,że masz na sobie piżamę-powiedziałam najbardziej dyplomatycznie jak potrafiłam.
- Że co?! Ooo,faktycznie. O tej godzinie jeszcze śpię-odparł i popędził do siebie,aby się przebrać,bo jeszcze ktoś go zobaczy.
Nasze zadowolenie przerwała Ara,tym razem bez pupilka.
- Ooo! Jaki piękny widok! Odmieniec,wyprana w jagodach,wywłoka i mały wypierdek. Jakie to słodkie! I jeszcze Skywalker we własnej osobie! Mieliśmy już okazję się poznać. Ale nie wiedziałam,że teraz łazisz za tą bandą idiotów! Żal mi Ciebie,Anakinie,inteligentnego człowieka przekupiły bachory.
- A mnie jest Ciebie żal! Widać,że jesteś niewychowaną,cyniczną dziewuchą,córką Mandalorian. Oni są bardziej sympatyczni niż jakiekolwiek stworzenia w Galaktyce,a Ty masz czelność ich obrażać. To moi przyjaciele,mała łajzo. I nic Ci do tego,lepiej niech tak zostanie-obronił nas Anakin.
- Odmieńcu,pamiętasz może,jak Twój pamiętnik zniknął? No więc proszę,znalazłam go. W pokoju twojej niebieskiej koleżanki.
A ty,niebiesko-skóra,zgubiłaś komunikator,prawda? Oddaję spod zaboru tej ludzkiej wywłoki- oskarżała dziewczyna.
- Jak to? O co tutaj chodzi? Zeetaraa? Zabrałaś mój pamiętnik?-zapytałam zdenerwowana.
- Nie. Nigdy nic Ci nie zabrałam. A Ty,Kasi? Mój komunikator? Co jest?- wrzeszczała Zea.
- Zeetaraa,jak możesz tak myśleć? Jestem Twoją przyjaciółką!- łkała Kasi,nie wiedząc co robić.
- Byłaś nią,nie chcę Cię więcej widzieć! Ciebie też,bezpodstawna oskarżycielko,Ahsoka!
Kasi rozpłakała się na dobre. A ja nie wiedziałam,co powiedzieć. Anakin objął dziewczynę silnymi ramionami,a ona wtuliła się w jego ciało. Nie przestała jednak płakać. Ja też ją pocieszałam. Kai siedział przy stole i zajadał tosty. Mały nie wie,o co chodzi. Może tak będzie lepiej.
-Pomyślmy. Ara miała pamiętnik Ahsoki i komunikator Zeetaary. A jakim cudem dostała się do pokoju Zei i Twojego,Kasi? - spytał Anakin.
- Nie wiem. W ogóle nic z tego nie rozumiem.
- Ahsoko,sprawdź proszę,czy to Twoje pismo?
- Nie. Ja nie piszę drukowanymi literami,umiem normalnie.
- Idziemy. Trzeba to wyjaśnić.
Poszliśmy do pokoju Zeetaary. Zapukał Anakin. Wpuściła nas,o dziwo.
- Zeetaraa, musimy Ci coś pokazać. W pamiętniku nie ma pisma Ahsoki. Więc to nie jej. A Twój komunikator? Miałaś jakoś oznaczony?
- Tak. Miałam wizytówkę w kontaktach.
- Sprawdź proszę.
- Wszystko się zgadza,ale... Czekajcie. W moim komunikatorze była moja rodzinna planeta w miejscu zamieszkania. A tutaj jest Coruscant!
- Oszukała Was,chciała zniszczyć Waszą przyjaźń- powiedział Anakin.
Dziewczyny przytuliły mnie do siebie. Po chwili zrozumiałam,że czegoś tutaj brakuje.
- Kai! Został w stołówce! - wrzasnęłam.
Pobiegliśmy do stołówki,a przy stole siedział Kai,nadal w tym samym miejscu i jadł tosty. Postanowiliśmy iść już na trening do Arborteum. Pożegnaliśmy Anakina i ruszyliśmy. Nasz ukochany mistrz Yoda czekał już na nas. Jak zwykle,najlepiej wychodziło Kasi. Zeetaraa poprawiła umiejętności i zręcznie walczyła z Kasi. Ja pojedynkowałam się z Milteą Ramirez. A Kai ćwiczył z mistrzem Yodą. Przegapiliśmy obiad,więc zeszliśmy do stołówki dopiero na kolację. Gdy zjedliśmy,w drodze do pokoi rozmawialiśmy na temat dzisiejszego dnia. Weszłam do pokoju i nie zdążyłam zamknąć drzwi,gdyż za mną stała mistrzyni Luminara.
- Ahsoko,wyśpij się dobrze,bo jutro ważny dzień.
-Dobrze. Dobranoc,mistrzyni!
- Dobranoc,Ahsoko!
Napisałam notkę do pamiętnika,zgasiłam światło i zasnęłam.
---------------------------------------------------Mam 4 rozdział. Jak się podoba? Piszcie w komentarzach!
Pozdrawiam. She's from Coruscant.

4 komentarze:

  1. Ara naucz się, że przyjaźni nie zepsujesz. I spróbuj jeszcze raz to osobiście cię będę torturować! I jak kreatywność przezwisk, już ja ci jakieś wymyślę tak, że padniesz! Tak! Super rozdział. I to przerwane wyznanie. Ciekawe o co chodzi.
    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję ;) to się dowiemy jak Ahsoka skończy 15 lat. NMBZT!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, czekam na kolejnego. Zapraszam do mnie.
    NMBZT

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam kolejną czytelniczkę ;) idę do Ciebie czytać :*

    OdpowiedzUsuń